Pojawiają się też pierwsze uśmiechy, jeszcze nie do końca świadome i celowe, czasem do mamy, czasem do taty, czasem do braci, a czasem gdzieś w przestrzeń ;-) O i do zabawek też ;-)
Zdarzają się dni kiedy śpi non stop z przerwami na jedzenie, ale bywają też dni gdy prawie cały dzień jest aktywny, z krótkimi drzemkami w ciągu dnia. A noce to już inny temat ;-) Choć z nocy na noc coraz lepiej. Najtrudniej jest gdy mamy za sobą cięższą noc, a Starszaki nie chodzą do przedszkola z powodu choroby. Wtedy przespanie się w dzień choć 15 minut graniczy z cudem. I wtedy oczy na zapałkę - koniecznie! ;-))
Zaczęliśmy nosić się w chuście. Cóż za ulga dla kręgosłupa! I do tego obydwie ręce wolne - I like it! Jest to nowa przygoda dla mnie, przy drugim synku myślałam o zakupie chusty, ale ostatecznie sprawa rozeszła się po kościach :-o A dziś żałuję, że nie pokusiłam się o chustę wcześniej o ile ułatwiłabym sobie życie :-) Nie mówiąc już o wielu korzyściach z noszenia dla dziecka.
Czasem zastanawiam się nad paradoksem tego jak z jednej strony czas z niemowlakiem szybko biegnie (doprawdy nie wiem kiedy minęły te dwa miesiące), a z drugiej strony jak czasem dzień za dniem się wlecze ;-) Karmienia, które trwają czasem do godziny, potem odbijanie i inne zabiegi pielęgnacyjne, czasem spacer, krótka zabawa, drzemka i od nowa karmienie, odbijanie.... Z 11.00 rano nagle robi się 15.00. A potem wieczór. I tak dzień za dniem podobnie, dobrze, że chociaż Starszaki dostarczają mamie rozrywki gdy wracają z przedszkola na łono rodziny ;-)
Chłonę te chwile z moim niemowlaczkiem :-) Instagramowo :-)
Chciałabym, żeby ten czas nigdy nie przeminął....Niech zatrzyma się choć na chwilę... ;-)